Narracja trzecioosobowa
- Niech wszystkie koty, dość duże, by samodzielnie polować, zbiorą się pod wielkim głazem na zebranie klanu! - rozległ się głos Burzowej gwiazdy. Koty zaczęły wyłaniać się z legowisk i sunąć w kierunku wielkiego głazu, w mroku było widać ich ciemne sylwetki. Po chwili byli już wszyscy.
-Ja, Burzowa gwiazda, przywódca klanu Thiar, wzywam naszych wojowniczych przodków, by spojrzeli na tego ucznia. Ciężko pracował, by zrozumieć wasz szlachetny kodeks, więc polecam go wam jako wojownika. Bursztynowa Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika? Chronić i bronić go nawet za cenę własnego życia?-Zapytał kot
-Obiecuję — odpowiedział pewnie uczeń.
-A zatem mocą Klanu Gwiazd nadaję ci imię wojownika. Bursztynowa Łapo, od dziś będziesz znany jako Bursztynowa Pręga. Klan Gwiazd honoruje twoją bystrość i siłę, a my witamy cię jako pełnoprawnego wojownika klanu zachodu — zakończył przywódca.
-Bursztynowa Pręga, Bursztynowa Pręga! - Skandowały jego nowe imię koty.
-Dziś mianuje dwóch wojowników — mruknął z wysokiego głazu kocur.
-Ja, Burzowa gwiazda, przywódca klanu Thiar, wzywam naszych wojowniczych przodków, by spojrzeli na tego ucznia. Ciężko pracował, by zrozumieć wasz szlachetny kodeks, więc polecam go wam jako wojownika. Złota Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika, chronić i bronić go nawet za cenę życia?
-Tak, obiecuję — odpowiedział podenerwowany kot.
-A zatem mocą Klanu Gwiazd nadaję ci imię wojownika. Złota Łapo, od dziś będziesz znany jako Złote Futro. Klan Gwiazd honoruje twoją odwagę i wrażliwość, a my witamy cię jako pełnoprawnego wojownika klanu zachodu — Burzowa Gwiazda zakończył i tak jak poprzednio rozległy się wiwaty.
Członkowie klanu podchodzili do nowych wojowników i pojedynczo gratulowali im rangi. Wszyscy byli w dobrych humorach, z wyjątkiem Bursztynowej Pręgi. On jako jedyny myślał o ojcu, bo to on, gdy jeszcze żył Gepardzie Futro, wyobrażał sobie ceremonię mianowania, że tata będzie przy nim, że tata będzie najgłośniej krzyczeć, a potem złoży mu gratulacje jako pierwszy... ale wtedy był jeszcze kociakiem, dopiero co został uczniem i nie wiedział, że każdemu kotu grozi coś takiego jak śmierć...
Z zamyślenia wyrwała go Morska Otchłań.
- Hej, gratuluję, nie smuć się niedługo, odwiedzi nas wędrowny handlarz. -zamruczała kotka, czytając mu w myślach.
- Naprawdę? - spytał z niedowierzaniem.
- Tak, fajnie, nie? Będę miała kolejne skarpety dwunożnych do kolekcji — powiedziała swoim cichym podobnym do szumu fal głosem, którego używała, gdy chciała zrobić na kimś wrażenie, po czym mrugnęła zawadiacko i odeszła. Bursztynowa Pręga nie zdążył przemyśleć tego co, powiedziała do niego czarna piękność, ponieważ podszedł do niego były mentor.
- Jesteś gotowy na milczące czuwanie? -spytał.
Młody wojownik skinął głową i oddalił się w kierunku wejścia do obozu. Teraz będzie miał mnóstwo czasu na rozmyślania o pięknej kotce i o tym, co powiedziała. Siadł przy wejściu do obozu i zaczął, zastanawiam się jak zapytać zielonooką, czy chciałaby z nim chodzić. Z godziny na godzinę oczy zamykały mu się coraz bardziej, Aż w końcu pod wpływem zmęczenia i szumu wiatru zasnął...
-Pobudka zaraz będzie wychodził poranny patrol, a raczej nie, chcecie, by zastał was śpiących — obudziła ich Morska Otchłań.
Młodzi wojownicy musieli chyba wyglądać na pijanych, bo po dniu pełnym wrażeń i dwóch godzinach snu nie umieli utrzymać się na zdrętwiałych łapach. Bursztynowej prędze chyba coś odbiło z braku snu (albo kto wie, czy się nie upił w nocy...)
-Możemy być razem? - zwrócić się do kotki.
Zapadło milczenie. Które już po chwili przerwała zielonooka.
- Oczywiście, że tak mysi móżdżku, ale następnym razem, jeśli masz jakieś pytania to nie, zadawaj ich, gdy pół śpisz pół nie... -zamruczała z rozbawieniem kotka.
Trzy pierwsze słowa zadziałały na młodego wojownika tak pobudzająco, że natychmiast zerwał się, ustał dwie sekundy, po czym znowu ugięły się pod nim łapy.
- Nie tak prędko — uśmiechnęła się Otchłań — radzę poczekać aż, wyjdzie patrol, a potem pójść, się przespać, kochanie — dodała i rzuciła mu rozbawione spojrzenie, po czym oddaliła się w las.
Dopiero po chwili Bursztynowy wojownik uświadomił sobie co się właśnie, wydarzyło, Morska Otchłań i on, są razem...
>-----------------------------------------------------------------<
Gratulujemy zdobycia partnerki jak i udanej ceremonii Bursztynowa Łapo.
To był iście owocny dzień, mamy nadzieję, że będziesz przestrzegał kodeksu wojownika, a po pewnym czasie kto wie? Może nasz klan zamieszkają małe kociaki.
~ Avocado & Mineko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz