Od Bursztynowej Pręgi

 

Rudy kocur nigdy nie myślał, że jego życie może zmienić się tak szybko. Dwa dni temu był niczym nie wyróżniającym się uczniem - teraz miał cudowną dziewczynę i był wojownikiem, który razem z dwójką najlepszych przyjaciół ocalił Porzeczke... 
- mrrrr... - czarna kotka wtulona w jego sierść dała o sobię znać, i choć kocur myślami był daleko, mimowolnie zamruczał. 
Spędzili tu jeszcze kilka długich, kojący zmęczenie i odprężających minut, a potem ruszyli w kierunku obozu. Bursztynowa Pręga wspiął się szybko na drzewo i złapał wiewiórkę, a Morska Otchłań wyskoczyła i jeszcze w powietrzu zabiła dorodnego wróbla. 
Wrócili do obozu ze zdobyczami, więc nikt nie czepiał się ich nieobecności. Jastrzębia Łapa dopiero teraz złapał ich by pogratulować udanej misji, oczywiście było również kazanie od Burzowej Gwiazdy. 
  -W każdym razie było warto ocaliliśmy kociaka, nie tylko przed tymi całymi bezgwiezdnymi  ale też przed dwónożnymi, gdyby nas tam nie było złapali by Porzeczke i kto wie co jej zrobili... - powiedział Złote Futro, gdy jedli posiłek, a zielonooka i jej kocurek czule wylizywali sobię na wzajem zmierzwioną sierść - ale jesteście uroczy, dla mnie nie ma kotki - mruknął. 
-  E tam, napewno sobię kogoś znajdziesz - pocieszyła go Otchłań. 
- Poszlibyście na patrol wieczorny? - zapytał Cierniowy Lis. 
  - Jasne - odpowiedział Bursztynowa Pręga. 

-•-

Trzy koty biegły po granicy z klanem północy. Usłyszały szelest i poczuły zapach zwierzyny, ale martwej. Bursztynowa Pręga wyostrzył węch na 100% i poczuł zapach, który już tak dobrze znał, zapach bezdwiezdnych... 
Przyjrzał się i zobaczył, że zza każdego krzaka, czy drzewa przygląda mu się kilka par oczu. Odwrócić się i zobaczył kolejne kilka kotów. 
- Biegnij po pomoc, Otchłań! - szepnął rudy wojownik, po czym razem z bratem wyciągnęli pazury.
 Kotka odbiegła, a oni zostali z mnóstwem wrogich wojowników. Pierwszy zaatakował duży szaro-brązowy kocur, a zanim skoczyło kilka innych. Bezgwiezdni myśleli, że to wystarczy, widać, ze nigdy nie walczyli z klanem Thiar. Zachodni odstraszyli garstkę kotów, ale co z resztą? Niewierzący skoczyli w stronę obozu tak, że bracia musieli usunąć się z drogi, jednak przywódca wrogiej armii zadbał o to by kilka jego kotów oszołomiło ich. Bursztynowa Prega i Złote Futro na pewno żałują, że nie mogli walczyć u boku przyjaciół, gdy ci biegnąc z odsieczą wpadli na armie bezgwiezdnych. 
Rwący Nurt,  Nocna Zorza, Czarne Futro i jastrzębia Łapa, z Morską Otchłanią na czele. Na ucznia rzucił się ów duży szaro-brązowy kocur. Zwinny uczeń rozdarł mu ucho. Skoczył znowu, tym razem wbijając w bok ucznia wszystkie pazuzy. ,,tu obok walczy Nocna Zorza, dlaczego nie pomoże, moja matka.’’ ,,wszyscy są zajęci walką, już nie żyję.” – myślał Jastrzębia Łapa, gdy wrogi wojownik podniósł łapę by wbić pazury w jego, już poraniony brzuch…
W tym momencie na polanę wbiegła garstka tak potrzebnych do pomocy kotów - zjawił się klan północy, któremu bezgwiezdni dali w kość kradnąc zwierzynę i podobnie jak w przypadku klanu zachodu, próbując porwać czarnego kociaka. Ów wielki bezgwiezdny obrócił się, lecz, za późno, wojownik Gauerdi był już w powietrzu. Po chwili bezgwiezdni podwinęli ogony i uciekli. Choć niewierzących było trochę więcej, przegrali ze względu na nieprzystosowanie do leśnych warunków i niezbyt ostre pazury. Po wypędzeniu intruzów klany północy i zachodu, rozeszły się w stronę swoich obozów jak gdyby nigdy nic. Choć nie byli w najlepszych stosunkach po niedawnej wojnie, toczyła się walka w której nie brał udziału ich klan, mogli stanąć po której stronie chcieli, a wybrali drugi leśny klan…

-•-

Bursztynowa Pręga obudził się dopiero w obozie do którego zaniosła go zielonooka.
- Otchłań, jak dobrze, że jesteś, kto wygrał? – przywitał ją kocur.
  - My, głuptasie, ale marnie by się to skończyło gdyby nie przyszedł nam z odsieczą patrol Gauerdii – szepnęła swoim szumiącym głosem kotka. – Powinniśmy być im wdzięczni, bo pomimo nie za dobrych stosunków, ocalili Jastrzębiom Łapę… -dodała
  -Hej? – miałknęło cos za jego plecami. Wojownik obrócił się i ujrzał mocno poranionego ucznia. 
- Przepraszam, to moja wina – szepnął ze współczuciem.
- Nie obwiniaj się – mruknął wojownik – najwyraźniej nie walczyłem dość dobrze, ale jak jeszcze raz zobaczę tego kocura, to wąs z niego nie zostanie – warknął z wesołą i zarazem wyzywającą miną.
- Przykro mi to mówić, ale uważam, że to nie koniec walki z bezgwiezdnymi, pamiętasz jak porwali kociaka, tylko po to, by tańczyć i śpiewać wokół niego? Mają dziwne obyczaje, co to znaczy ,,Czarna noc ocali klan, czarna noc bez gwiazd”? Czy oni myślą, ze czarne koty mają jakąś ,,antygwiezdną” moc? – mówiła kotka powoli jakby sama nie rozumiała swoich słów. – zapoluję dla ciebie – dodała, po krótkim namyśle.
- A jeśli znowu się z nimi spotkasz? – spytał zaniepokojony Pręga.
- Mysi móżdżku, czy ja ci wyglądam na kogoś kto da się złapać? – zamruczała z rozbawieniem kotka – Zgubię ich, jestem szybka i rozmyje trop mieszając go z innymi i skacząc, nie jestem taka głupia jak myślisz. – dodała z udawaną irytacją, po czym wybiegła na polowanie.
 Po pół godziny zamartwiania się, Morska Otchłań wróciła ze świeżymi zdobyczami. Zaniosła je do legowiska uzdrowicielki by dać kotom, które nie mają siły opuścić go i same sobie przynieść, po czym usiadła pomiędzy przyjaciółmi.
- Miło jeść razem, nie mieć zmartwień, leżeć tylko…prawda? – spytała zielonooka.
- Tak to prawa, tylko że my mamy zmartwienia… - westchnął bursztynowy wojownik.
Kotka zamyśliła się.
  - Bądźmy „gwiezdni”. – powiedziała po chwili.
  - Co?- spytały wszystkie trzy koty jednocześnie.
  - No nasza ekipa. Ekipa, klubik, grupa. No wiecie, nasza nazwa.
  - Też w niej jestem? – spytał z podekscytowaniem Jastrzębia Łapa.
  - Jasne cała nasza czwórka: ja, Bursztynowa Łapa, Złote Futro i ty. – powiedziała kotka. – i… jeśli się zgadzacie… to może Pręga był by szefem? No wiecie jest niezły… już dwie misje przetrwaliśmy pod jego… dowództwem – niepewnie zasugerowała kotka.
  - Jasne.
  - Niech będzie.
  - Dzięki. – zamruczał szef Gwiezdnych. – No to co mogę więcej powiedzieć, Gwiezdni na zawsze!


920 słów • Bursztynowa Pręga zyskuje 9 pkt.


1 komentarz:

  1. Bursztynowa Pręga zaskakujesz!
    Twoja odwaga męskość poczucie odpowiedzialności i przynależności do klanu.
    Z takim nastawieniem zajdziesz daleko.
    Nie trać czujności, wróg może czaić się wszędzie.
    Pozdrawiam autora i czekam na ciąg dalszy emocjonującej opowieści.

    OdpowiedzUsuń